W Tarnowie od jakiegoś czasu możemy również poczuć świąteczny klimat. Za nami cudowny weekend pod znakiem Tarnowskiego Kiermaszu Świątecznego. Jak dla nas trwał on zdecydowanie za krótko i mamy nadzieję, że z roku na rok będzie jeszcze lepiej i dłużej. Bo kiermasz pełny był dobrego smaku, pięknych ręcznie robionych ozdób świątecznych oraz ciekawych atrakcji, m.in. można było sfotografować się pod jemiołą i otrzymać darmową odbitkę, rozsmakować się w jadalnych kasztanach, czy uczestniczyć w śpiewaniu kolęd i wykonywaniu własnoręcznie zrobionych ozdób. Były konkursy, w których wygrać można było żywe choinki.
Kiermasz w cudowny i smaczny sposób nawiązał do tradycji i historii Tarnowa. Mieszkańcy mogli skorzystać z darmowej degustacji gorących jadalnych kasztanów. Przed II Wojną Światową w Tarnowie na Placu Sobieskiego można było zajadać się właśnie takimi kasztanami. Opisywał to w jednym ze swoich opowiadań m. in. Roman Brandstaetter. Skoro wtedy mieliśmy taką atrakcję, to może aktualnie powróci ona i będzie na zawsze przypisana do jednego z głównych placów w Tarnowie – mamy taką nadzieję.
Nam do gustu przypadła atrakcja związana z fotografowaniem się pod jemiołą i mamy nadzieję, że w następnych latach będzie kontynuowana, bo jest to fajny pomysł na przyciągnięcie mieszkańców w każdym wieku na takie wydarzenia.
Tarnów jest mocno powiązany z Węgrami, na każdym kroku można tu znaleźć symbole nawiązujące do przyjaźni polsko-węgierskiej – w końcu to u nas urodził się Józef Bem – bohater walk o niepodległość narodów: polskiego i węgierskiego, podczas Powstania Listopadowego i Wiosny Ludów 1848 – 1849. Nie mogło więc zabraknąć tradycyjnego, prawdziwego, grzanego węgierskiego wina – białego i czerwonego. I spośród polskich jarmarków, na których byliśmy w tym roku śmiało możemy stwierdzić, że nie ma drugiego takiego grzanego wina jak u nas w Tarnowie. Brakowało nam tylko pamiątkowych kubeczków, takich typowo tarnowskich – np. z logo Tarnowa i naszymi tarninowymi koralami, które można zakupić wraz z grzańcem i zabrać do domu.
Tarnowskie i okoliczne cukiernie, piekarnie, masarnie i restauracje wystawiły tu swoje najlepsze produkty, które można było zjeść na miejscu lub zabrać na wynos. My również skusiliśmy się na kilka smacznych produktów.
Nie zabrakło pięknych ozdób świątecznych, biżuterii oraz drewnianych zabawek. Myślę, że nie skłamiemy pisząc, że w naszym mieście coraz więcej się dzieje i może z czasem powróci dawna świetność Tarnowa, który w naszym odczuciu jest trochę zapomnianym miastem.
Wspólne kolędowanie oraz własnoręczne przygotowywanie ozdób świątecznych również ściągnęły mieszkańców na Plac Sobieskiego…
Was oczywiście zapraszamy do Tarnowa o każdej porze roku, bo to piękne, tajemnicze miasto, w którym starówka nazywana jest „perłą renesansu”. My niedługo napiszemy o Tarnowie i jego atrakcjach znacznie więcej.
Tarnów wygląda zachwycająco 🙂 ostatni raz byłam tu parę lat temu, ale wasz wpis zachęca żeby przyjechać jak najszybciej 🙂 Ps. piękne zdjęcia i bardzo miły do czytania tekst 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy 🙂 i oczywiście zapraszamy do Tarnowa – zwłaszcza teraz, bo Tarnów w przedświątecznej odsłonie wygląda zjawiskowo – wszędzie mnóstwo ozdób i iluminacji świetlnych 🙂
PolubieniePolubienie