Jeśli kiedyś mielibyśmy przeprowadzić się z Tarnowa, to pierwsze co nam przychodzi na myśl, to właśnie Budapeszt – miasto, które zauroczyło nas od pierwszej chwili. Pyszne jedzenie, wspaniałe budynki, przedziwny i niezrozumiały język – ale jednocześnie przyjemny do słuchania, dobrze zorganizowana komunikacja miejska i bardzo mili mieszkańcy, no i oczywiście pieniądze liczone w tysiącach. Nas niezmiennie zachwyca budynek Parlamentu i magiczna, niczym z bajki Baszta Rybacka. Budapeszteńskich perełek jest jednak znacznie więcej…
To nie była nasza pierwsza podróż do Budapesztu, więc większość z opisanych miejsc już wcześniej była nam znana. Pojechaliśmy jednak ze znajomymi, którzy Budapeszt mieli zobaczyć po raz pierwszy. Nocowaliśmy w Egerze, więc zaplanowaliśmy jednodniowe zwiedzanie Budapesztu, w ramach którego chcieliśmy pokazać jak najwięcej pięknych miejsc.
Naszą podróż po Budapeszcie rozpoczęliśmy od zaparkowania samochodu na darmowym parkingu przy Parku Miejskim (węg. Városliget). Jest on jednym z najładniejszych parków jakie widzieliśmy. Być może za sprawą zlokalizowanego w nim Zamku Vajdahunyad (węg. Vajdahunyad vára).
Park od wieków znany był jako miejsce wypoczynku mieszkańców Budapesztu. Zalesiany został na rozkaz Marii Teresy w 1751 r. po wycofaniu się wojsk tureckich. Z okazji 1000-lecia Węgier postanowiono wprowadzić zmiany w wyglądzie parku.
Atrakcję stanowiła wówczas wystawa, na której przedstawiono nietrwałe atrapy budowli znajdujących się na terenie Węgier i obrazujących różne style w architekturze. Imitacje tak spodobały się mieszkańcom, że władze zadecydowały o wybudowaniu niektórych z nich na stałe. Tak stało się między innymi w przypadku zamku Vajdahunyad, który nawiązuje architekturą do zamku w Siedmiogrodzie o tej samej nazwie (obecny teren Rumunii).
W parku znajduje się m.in. słynny pomnik Anonymusa, który był pierwszym węgierskim kronikarzem, nieznanym z imienia.
Następnie poszliśmy w stronę Basenów termalnych Szechenyi furdo (znajdujących się naprzeciwko Parku Miejskiego. Są to słynne Łaźnie Széchenyi fürdő). Kompleks wybudowano w latach 1881-1913. Zaskakujące jest to, że w pierwszej chwili patrząc na budynek, ma się wrażenie, że jest to gmach opery, a nie basenów termalnych. Z powodu braku czasu nie skorzystaliśmy jednak z kąpieli. Następnym punktem zwiedzania mial być Plac Bohaterów.
Wskazówka: Jeśli macie mało czasu, a jednocześnie chcecie dużo zwiedzić, to warto kupić całodzienny bilet komunikacji miejskiej. Dzięki temu w łatwy i tani sposób można dostać się do ciekawych punków miasta. Jeżeli zwiedzacie miasto większą ekipą, to lepiej kupcie bilet całodzienny grupowy – można w ten sposób sporo zaoszczędzić (bilet jest dla maksymalnie 5 osób, my pojechaliśmy w 4 osoby i zdecydowanie nam się to opłaciło). Obok budunku łaźni stoi biletomat, w którym można kupić bilety.
Przy Łaźni Széchenyi fürdő można wsiąść w metro żółte (M1) w stronę ‚Vörasmarty ter’ (najstarsza linia metra w kontynentalnej części Europy, druga najstarsza na świecie, pierwsza w pełni zelektryfikowana. Otwarta została 3 maja 1896 z okazji obchodów tysiąclecia państwa węgierskiego). Należy wysiąść na stacji ‚Hősök ter’.
Wybierając metro, po wyjściu ze stacji ujrzeliśmy sporych rozmiarów Plac Bohaterów (węg. Hősök tere) nazywany również Placem Tysiąclecia.
Jest to jeden z największych i najważniejszych placów w Budapeszcie, zlokalizowany nieopodal Parku Miejskiego Városliget. Plac wywarł na nas niemałe wrażenie, głównie za sprawą ogromnej kolumny z postacią archanioła Gabriela oraz kolumnady z największymi władcami Węgier. Razem wszystko tworzy Pomnik Tysiąclecia, który wybudowany został z okazji tysiąclecia powstania państwa (1896 r.). Wg lokalnych legend to właśnie archanioł Gabriel objawił się królowi Stefanowi, nakazując mu założenie państwa. U podstawy 36-metrowej kolumny znajdują się posągi 7 jeźdźców, którzy w VIII i IX w. przyprowadzili Madziarów nad Dunaj.
Kolejnym punktem, którego nie można przegapić na mapie Budapesztu jest Bazylika św. Stefana (węg. Szent István Bazilika).
Wskazówka: Wsiadamy w tą samą żółtą linie metra (M1) co wcześniej i jedziemy w stronę ‚Vorasmarty ter’, wysiadamy na ostatniej stacji. Plac te opisywaliśmy w naszej relacji z budapeszteńsiego jarmarku bożoarodzeniowego.
(W świecie grzanego wina, świątecznych ozdób i tysiąca potraw – Jarmark Bożonarodzeniowy w Budapeszcie)
Chcąc dostać się do Bazyliki kierujemy się w stronę placu Deak Ferenc a następnie skręcamy w lewo idąc wzdłuż placu. Po lewej stronie wyłania się potężna konstrukcja diabelskiego młynu zwanego Budapest Eye, natomiast na prawo widać budynek Hotelu Deak. Z tego miejsca widać już monumentalny budynek Bazyliki.
Bazylika znajduje się w dzielnicy Peszt, na wysokości Mostu Łańcuchowego. Kościół jest trzecim najwyższym budynkiem na Węgrzech, a to za sprawą kopuły, która wznosi się na wysokość 96 m. Oficjalna ceremonia zakończenia budowy Bazyliki św. Stefana odbyła się w obecności cesarza Franciszka Józefa w 1905 r. W Bazylice znajduje się najwyższa świętość narodu węgierskiego.
Kolejnym ważnym i wyjątkowym symbolem Budapesztu jest Most Łańcuchowy, zwany również Mostem Széchenyiego (węg. Széchenyi lánchíd).
Wskazówka: Należy kierować się ulicą Zrínyi w stronę eliptycznego placu Széchenyi, który pełni rolę ronda, aż ujrzymy konstrukcję mostu.
Most zbudowano w latach 1839-1849. Stanowił on pierwsze stałe połączenie leżących po przeciwnych stronach Dunaju – Budy i Pesztu. Był jednocześnie pierwszym mostem kamiennym na odcinku Dunaju w granicach ówczesnych Węgier.
Mostu po obu stronach strzegą wyrzeźbione olbrzymie i piękne lwy. My zdecydowanie polecamy spacer wieczorową porą, gdy oświetla go całe mnóstwo świateł. Na jego tle jeszcze piękniej wygląda Parlament oraz po drugiej stronie – Wzgórze Zamkowe.
Następnym punktem naszego zwiedzania był Parlament (węg. Országház).
Wskazówka: Wsiadamy w tramwaj nr 2 kierujący się w stronę ‘Jaszai Mari ter’ poniżej ulicy Szechenyi nieopodal mostu łańcuchowego. Wysiadamy na przystanku ‚Kossuth Lajos ter.’ Będąc na placu Kossuth Lajos obok pomnika Ferenca Rakoczi widzimy piękny budynek parlamentu.
Budynek ten jest najbardziej charakterystycznym budynkiem stolicy Węgier. Położony jest nad Dunajem w dzielnicy Peszt. Stanowi jeden z najstarszych gmachów państwowych w Europie.
Budowa tego największego budynku Węgier i drugiego co do wielkości budynku parlamentu w Europie rozpoczęła się w 1885 r. i trwała 17 lat. Gmach miał stanowić reprezentacyjną siedzibę parlamentu w powstałym ze zjednoczenia trzech miast Budapeszcie. Zjednoczenie miało miejsce w 1873 r., a wzięły w nim udział miasta: Buda i Óbuda leżące na prawym brzegu Dunaju oraz Peszt – na lewym. Pierwsze posiedzenie odbyło się jednak w 1896 roku, czyli w 1000. rocznicę powstania państwa węgierskiego.
Na miejsce budowy wybrano podmokły, bagnisty teren na lewym brzegu Dunaju. Przy budowie gmachu, którego projekt sporządził Imre Steindl, pracowało 1000 osób, zużyto 40 kg złota, pół miliona kamieni szlachetnych i 40 milionów cegieł. Gmach wybudowany został w stylu neogotyckim z wieloma podobieństwami do siedziby brytyjskiego parlamentu. Budynek ma 268 metrów długości i 123 metry szerokości. W środkowej części gmachu znajduje się kopuła o wysokości 96 metrów, od której rozchodzą się dwa symetryczne skrzydła. Na zewnętrznych ścianach gmachu widnieją liczne herby królów i książąt.
Fasada budynku skierowana jest w stronę Dunaju, ale główne wejście umiejscowione jest od strony placu Kossuth Lajos tér, na którym stoi pomnik Lajosa Kossutha – przywódcy rewolucji węgierskiej i bohatera narodowego. Naprzeciwko placu znajduje się piękny budynek Muzeum Etnograficznego.
Wzgórze Zamkowe to kolejne miejsce warte odwiedzenia.
Rozpościera się z niego piękny widok na miasto.
Wskazówka: Spod parlamentu najłatwiej dostać się tam wracając tym samym tramwajem (nr 2) pod most łańcuchowy, następnie wsiąść do autobusu nr 16 jadącego w stronę Széll Kálmán tér M i wysiąść na czwartym przystanku (Szentháromság tér).
Jeśli będziecie mieć więcej czasu, możecie przejść na piechotę przez most łańcuchowy, z którego rozpościera się cudowny widok na parlament z jednej strony Dunaju i Wzgórze Zamkowe z drugiej. Tam można wsiąść w autobus 16, którym dojedziemy na wzgórze lub można wybrać kolejkę naziemną, z której rozciąga się piękny widok na Peszt, i którą dojedziemy pod Zamek. Alternatywnie polecamy spacer na wzgórze.
Początki Zamku Królewskiego (węg. Budai Vár) sięgają XIV w. Stary zamek uległ całkowitemu zniszczeniu w 1578 r., po zdobyciu go przez Turków. Dopiero Habsburgowie zdecydowali się odbudować zamek w XVIII w. Na przestrzeni wieków był wielokrotnie rozbudowywany. Obecnie, mimo wcześniejszych prób, wygląd zamku odbiega mocno od oryginału, głównie ze względu na znacznie uproszczoną formę.
Wyróżniającym się obiektem Wzgórza Zamkowego jest Kościół Macieja (węg. Mátyás templom). Nie można go przeoczyć, gdyż jego strzelista wieża dominuje nad wzniesieniem. Świątynia znajduje się w północnej części wzgórza i nosi imię Macieja od Macieja Korwina węgierskiego króla). To tu odbywały się koronacje madziarskich władców. Świątynia bardzo mocno ucierpiała podczas II wojny światowej. Komunistyczny rząd na Węgrzech rozważał całkowitą rozbiórkę budowli, lecz ostatecznie udało się zebrać fundusze i Kościół Macieja odbudowano. Wstęp do świątyni jest płatny.
A Baszta Rybacka (węg. Halászbástya) to jedno z moich ulubionych miejsc w Budapeszcie. Będąc tam czuję się zupełnie jak dziecko, które w jakiś magiczny sposób dostało się do bajek Disnaya.
Jest ona jednym z najbardziej znanych i charakterystycznych zabytków Budapesztu. Znajduje się w okolicach zamku budańskiego. Wybudowano ją w stylu romańskim, w latach 1895-1902, w miejscu dawnych murów zamkowych.
Z tarasów baszty rozciąga się wspaniały widok na Dunaj, Wyspę Małgorzaty oraz Parlament. Swą nazwę zawdzięcza średniowiecznemu cechowi rybaków, który bronił tej części murów.
Tuż obok Baszty zlokalizowany jest mój ulubiony sklepik „Szabó Marzipan Museum”, w którym znajduje się niewielkie muzeum figur z marcepanu. Między innymi znajdziecie tu marcepanową miniaturę Parlamentu, Mostu Łańcuchowego Baszty Rybackeij.
Marcepanki zakupione w tym miejscu, to wspaniały prezent dla znajomych i Waszych bliskich. Znajdziecie tu przeróżne smaki batoników marcepanowych oraz czekoladek z marcepanem oraz owocowymi nadzieniami. Hitem może okazać się likier marcepanowy lub krem pomarańczowo-marcepanowy.
Jeśli zawitacie w Budapeszcie na dłużej, to polecamy rejs promem po Dunaju. Stąd najpiękniej widać najcudowniejsze budowle Budapesztu, zarówno po stronie Pesztu, jak i Budy. My na nasz następny wyjazd już planujemy nowe miejsca do zobaczenia. Między innymi Wyspę Małgorzaty (węg. Margitsziget), Górę Jana (węg. János-hegy) – zaprojektowaną przez tego samego architekta co Baszta Rybacka, czy skalne jaskinię Pál-völgyi.
Są takie miejsca, z których nie chce się wyjeżdżać. Są takie chwile, o których nie da się zapomnieć… Każdy moment jest cudowny, gdy spędza się go w towarzystwie tej jedynej, najwspanialszej osoby… Budapeszt na zawsze pozostanie w naszych sercach.
Piękne zdjęcia! Nie byłam, ale zamierzam jeszcze pojechać w tym roku:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie polecamy 🙂 teraz w okresie zimowym warto wybrać się na Jarmark Bożonarodzeniowy, o którym można też u nas poczytać 🙂 https://slodkimszlakiem.wordpress.com/2016/11/10/w-swiecie-grzanego-wina-swiatecznych-ozdob-i-tysiaca-potraw-jarmark-bozonarodzeniowy-w-budapeszcie/
Pozdrawiamy słodko 🙂
PolubieniePolubienie