Gorące, sierpniowe weekendy potrafią dać się we znaki. Zaplanowaliśmy krótki spacer po Rezerwacie Biała Woda, z przełęczą Rozdziela, w związku z czym wstaliśmy po 6 rano. Pół godziny później z nieba ni stąd ni zowąd posypała się cała gama przeraźliwych dźwięków zwiastujących znienawidzone przeze mnie burze.
Gdyby nie fakt, że mój towarzysz zdecydowanie nauczył mnie chodzić po górach i zaraził miłością do nich, połączoną z czerpaniem niezwykłej radości z samego faktu obcowania z wszech otaczającą naturą, to pewnie wystraszyłabym się takiej pogody. Ale przecież odległość pomiędzy Tarnowem a Szczawnicą to ok. 120 km! Dlaczego tam miało by padać?
Szczęśliwi spakowaliśmy plecaki i pojechaliśmy w stronę ukochanych gór. Pogoda bywa kapryśna, ale wiedzieliśmy, że raczej do wieczora nic nieoczekiwanego się nie zdarzy.
Zaparkowaliśmy na parkingu przy wejściu do Rezerwatu Białej Wody. Całą trasę można nazwać niedzielnym spacerkiem, co pewnie potwierdzi każdy, kto tam bywa w weekendy.
Dużo rodzin z małymi dziećmi, mnóstwo spacerowiczów, a jednocześnie cisza i spokój. Taki azyl, w którym można bez trudu spokojnie poskładać myśli, poukładać wszystko w głowie i nabrać pozytywnej energii.
Rezerwat został stworzony w celu ochrony niezwykłych formacji skalnych, flory i fauny oraz elementów przyrody nieożywionej, takich jak kaskady potoku z licznymi głazami, ale także pozostałości po dawnej łemkowskiej wsi. Zajmuje teren pięknej doliny o nazwie Biała Woda w Pieninach.
Już na wstępie zachwyca wysokimi skalnymi ścianami o ciekawych kształtach. Na początek poznaje się skałę Czubatą, a tuż za nią jedyną w swoim rodzaju Bazaltową Skałę. Spacerując po rezerwacie warto zwrócić uwagę na Wąwóz Międzyskały z potokiem o licznych kaskadach i mini-wodospadach.
My postanowiliśmy przejść nieco dalej – na Przełęcz Rozdziela. Idąc coraz wyżej widoki coraz ładniejsze. Na wprost pod nami wijący się Wąwóz Biała Woda.
Dochodząc do skrzyżowania szlaków (żółtego z niebieskim) nad Przełęczą Rozdziela, otrzymaliśmy porcję zjawiskowych widoków – na lewo Pieniny, wraz z Trzema Koronami , natomiast na prawo fragment Beskidu Sądeckiego.
Za plecami wychyla się Lubovnianska Vrchovina.
Dochodząc do Przełęczy Rozdziela czekała na nas wielka niespodzianka – coś, co zawsze chciałam zobaczyć… całe stado owiec podążało w naszą stronę.
Pod Przełęczą Rozdziela postanowiliśmy zrobić sobie przerwę na kawę. Mój towarzysz jak zwykle zabrał ze sobą turystyczną kuchenkę, kawiarkę i cały ekwipunek pozwalający na przyrządzenie aromatycznej kawy.
W drodze powrotnej w poszukiwaniu świeżych oscypków znów trafiliśmy na znaczne stado owiec.
Przy okazji w okolicznej bacówce zrobiliśmy przerwę na kubek żentycy. Żentyca jest trwale związana z historią wypasu owiec oraz tradycją Podhala. Jej wytwarzanie jest nierozerwalnie związane z produkcją jednego z najsłynniejszych serów Oscypka. W 2003 r. „żentyca” (jako jeden z pięciu produktów) została zarejestrowana i otrzymała prawo z rejestracji na oznaczenia geograficzne.
Sentymentalnie w poszukiwaniu słodkości wróciliśmy do Cafe Helenki, o której możecie poczytać we wcześniejszym wpisie: O górskich wspomnieniach w słońcu skąpanych…
Spacer po Rezerwacie Biała Woda sprawił mi wiele radości. Odpoczynek na łonie natury, spokój, wszechobecna przyroda, pozwoliły na wyciszenie się i pełne odprężenie. Pienińskie klimaty pokochałam już dawno i wiem, że pragnę zobaczyć jeszcze więcej.
Mój towarzysz dobrze wiedział, że jeśli choć raz pójdę z nim w góry, to już nigdy nie przestanę. Cudownie będzie powrócić w tamte rejony, by nacieszyć oko i ukoić duszę przepięknymi widokami – ja już odliczam dni do kolejnego wyjazdu…
o! prawdziwie smaczna kawusia na kocherku!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na łonie natury kawa zawsze smakuje inaczej 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda – wszystko smakuje inaczej – lepiej 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I znowu piekne Pieniny!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nasze polskie góry są magiczne 😍
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie