Do tego, że lubimy zwiedzać i wyszukiwać różne, nie zawsze znane miejsca, nikogo nie musimy przekonywać. W końcu udało się zorganizować wyjazd w Bieszczady. Jednak przy okazji zapragnęliśmy zwiedzić ciekawe miejsca po drodze – nie w Polsce, a na Słowacji. Wschodnia Słowacja pomimo, że nie jest zbyt popularna, obfituje w ciekawe – zarówno przyrodniczo, jak i historycznie miejsca.
Pierwszym miejscem, w które pojechaliśmy była Słowacka Dolina Śmieci (słow. Údolie Smrti). Mój towarzysz dość mocno interesuje się historią, a w szczególności II wojną światową, więc gdy tylko usłyszał o istnieniu tego miejsca, od razu stwierdził, że musimy tam jechać.
Położona jest w okolicznych wsiach nieopodal Świdnika (Humkovce, Ladomirová, Kapišová, Kružlová, Nižná Pisaná). Nazwę otrzymała na pamiątkę największej walki pancernej, która odegrała się w dolinie w ramach Operacji Karpacko-dukielskiej.
W tym miejscu od 25-27.10.1944 r. przebiegały najcięższe walki pancerne jednostek sowieckich po przekroczeniu czesko-słowackich granic na terenie Europy. Na całej długości znajdują się zachowane sprzęty bojowe. Umowną bramę do Doliny Śmierci stanowi pomnik przedstawiający dwa czołgi – niemiecki Pzkpfw VI Tiger i najeżdżający na niego sowiecki T-34.
W dolinie znajduje się wiele pozostawionych czołgów naocznie dających dowód odbytych walk, które przyniosły śmierć żołnierzom oraz zupełnie niewinnym cywilom.
Dolina Śmierci sprawiła, że miałam dreszcze, wprawiła mnie też w pewnego rodzaju zadumę nad sensem tego świata i miejscem człowieka na ziemi.
To obraz, który zostaje w pamięci i powinien być przestrogą dla przyszłych pokoleń.
Następnie pojechaliśmy w stronę Velkej Domašy. Po drodze nad zalew mijaliśmy piękny kościół św. Stefana Króla we wsi Nová Kelča.
Zalew zaporowy Veľká Domaša wybudowany został na rzece Ondawie i położony jest pośród górzystej krainy Wierchowiny Ondawskiej (słow. Ondavská vrchovina).
Występujący tutaj ciepły klimat sprzyja kąpielom, wędkarstwu i sportom wodnym. Największe wrażenie wywarły na nas ogromne fale, które z powodzeniem udawały wzburzone morze.
Trafiliśmy prawdopodobnie tuż przed rozpoczęciem sezonu, ponieważ trwały w tym czasie prace remontowe.
Na pewno przyjedziemy tu w któryś słoneczny, gorący weekend, ponieważ z plażowego baru „A na nas” w Holčíkovcach rozpościera się przyjemny widok na Laborecką Vrchovine.
Z Velkej Domašy wyruszyliśmy w stronę Zalewu Starina (słow. Vodárenská nádrz Starina). Znajduje się on w tzw. słowackich Bieszczadach, które nazywane są Bukowske Vrchy.
Przylegające do granic Polski i Ukrainy tereny w dużej części objęte parkiem narodowym „Połoniny”. Wybudowany został w latach 1983-1987. Na rzece Cirocha zbudowano ziemną zaporę wodną w pobliżu wsi Jałowa. Leżąca najbliżej zapory wieś Starina została zalana w całości, stąd też nazwa zbiornika. Zarówno Starina, jak i 6 innych wsi zostało wysiedlonych – przeniesiono ok. 3500 mieszkańców zamieszkujących w ponad 700 domach, które rozebrano. Zalew Starina jest ujęciem wody pitnej. Nad jego brzegami nie wolno biwakować, nie wolno uprawiać sportów wodnych, nie wolno również wjeżdżać samochodem na tereny w pobliżu zbiornika.
Na stromym stoku znajduje się przeznaczony dla turystów zadaszony taras widokowy.
Bardzo ciekawe tereny znajdują się po przeciwnej stronie zbiornika oraz na północny wschód od niego, czyli w miejscu wysiedlonych wsi. Nie można dojechać tam samochodem (chyba, że otrzymamy zgodę), ale warto tereny te zwiedzić. Niedaleko wieży na zielonych łąkach otaczających jezioro zostały rozproszone kamienie z wygrawerowanymi nazwiskami interesujących i ważnych osób, które urodziły się, żyły, pracowały i chodziły, wyznaczając ważne szlaki w regionie. To miejsce pamięci miłośników przyrody, o których należy pamiętać.
Niestandardową, za to bardzo ciekawą formą zwiedzania jest tzw. „gwiezdna turystyka”, która jest dobrze rozwinięta na terenie NP „Połoniny”. W końcu jest to jedno z najciemniejszych miejsc w Europie.
Stamtąd pojechaliśmy do miejscowości Humenné. Wschodnio-słowackie miasto Humenné leży w środkowym biegu rzeki Laborec.
Zaskakuje głównie monumentalnym, pierwotnie renesansowym pałacem wybudowanym w 1610 r. Pałac pod koniec XIX w. został przebudowany na wzór francuskich zamków barokowych.
Pałac przez kilka wieków był siedzibą jednego z największych rodów feudalnych na Słowacji. Później budowla w stylu renesansowo-barokowym stała się własnością rodu Andrássy, który przebudował ją na wzór francuskich zamków barokowych.
Aktualnie znajduje się w nim Muzeum Vihorlackie (słow. Vihorlatské múzeum) z ekspozycją artystyczno-historyczną i przyrodniczą, związaną z obszarem górnego Zemplína. Oprócz tego muzeum posiada ekspozycję artystyczno-historyczną, galerię królów węgierskich, salon chiński, zbiór broni oraz unikalny zbiór monet celtycko-dackich z II w. przed Chrystusem. Wewnątrz pałacu na dziedzińcu znajduje się Studnia Nadziei (Studňa nádeje).
W Humenné na głównym deptaku, który nazywa się Námestie slobody znajduje się wyśmienita kawiarnia Bon Bon chocolateria & caffee.
Oprócz kawy serwowanej na kilka sposobów, znajdziecie tu całą gamę czekolad na gorąco – białych, mlecznych i gorzkich z najróżniejszymi dodatkami, m.in. z lentilkami.
Ceny w miarę przystępne – kawa mrożona 2,60 euro, sporej wielkości kawałek tortu – 2 euro, w podobnej cenie latte. Poniżej 3 euro zapłacicie także za czekoladę na gorąco z dodatkami.
Wspaniałe doznania smakowe wzmacnia cudowny aromat kawy unoszący się w gustownie urządzonym nowoczesnym wnętrzu lokalu.
Miła, kompetentna obsługa stawia lokal na najwyższym poziomie. A jaki tu wybór ręcznie robionych pralin znajdziecie i kawę ziarnista na wynos zabierzecie. Jednym słowem – pyszności!
Pozostając pod wrażeniem specjałów od Bon Bon chocolateria & caffee rozpoczęliśmy naszą drogę w polskie Bieszczady. Tam czekał na nas nocleg w Bóbrce. Już niebawem zapraszamy do relacji z Bieszczadów – będzie widokowo i smacznie!
Bardzo malownicze miejsca, a te czołgi naprawdę robią wrażenie! Doznań smakowych zazdroszczę i czekam na relację z Bieszczad 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy 🙂 naprawdę warto się tam wybrać, zwłaszcza, że nie jest aż tak daleko 🙂 A wpis juzż jest, jeśli masz ochotę, to zapraszam do czytania 🙂 https://slodkimszlakiem.wordpress.com/2018/07/16/posrod-bieszczadzkich-wzniesien/
PolubieniePolubienie
ojej, ciekawe zdjęcia, dziko, coś dla mnie 🙂 dziękuję bardzo za przybliżenie Słowacji 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie polecam tą część Słowacji – i dokładnie, nie brakuje tam dzikich terenów 🙂
PolubieniePolubienie
Raz byłam na Słowacji i bardzo mi się tam podobało 🙂 Bardzo ładne zdjęcia ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo dziękujemy ❤
PolubieniePolubienie
Wschodnia Słowacja brzmi bardzo ciekawie, a piękne zdjęcia i ciekawe opisy wydają się to potwierdzać! Może najbliższym razem kiedy z drugą połową będziemy planować wyjazd to padnie właśnie na Słowację? 😉 Zachęciłaś mnie do przemyślenia tego!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
My właśnie tamtędy pojechaliśmy w Bieszczady 🙂 Warto, bo to mało komercyjne miejsca, ale za to pełne uroku! 🙂 my własnie takie miejscówki kochamy 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam tamte rejony od naszej strony. Bieszczady i Beski Niski, pogranicze, Łemkowie itp. – kocham. Nigdy jakoś nie byłam po Słowackiej stronie (nie licząc 2 km od granicy na szlaku). Ale zachęciłaś mnie, bo widzę, że warto i tam jest równie pięknie, jak u nas.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj tak! Dla większość Słowacja to mało atrakcyjny kraj, ale wg nas bardzo ciekawy i przede wszystkim pełny przepięknych miejsc 🙂 Także zachęcam do odkrywania kraju naszych sąsiadów 🙂
PolubieniePolubienie