Vouliagmeni – miejsce znane mi od wielu lat. To tu po raz pierwszy, jeszcze jako dziecko poznałam Grecję. To właśnie w tym miejscu po raz pierwszy pływałam w morzu i tu spędzałam przez wiele lat swoje wakacje. Wtedy nie miałam pojęcia, że spędzam czas na tzw. „Ateńskiej Riwierze”. Dziś mogę w 100% powiedzieć, że tutaj niemal na każdym kroku odkryjecie piaszczyste plaże, kamieniste klify oraz mnóstwo restauracji oraz kawiarenek. Tu odpoczniecie od zgiełku miasta i poczujecie klimat prawdziwych wakacji. Nieoczekiwanie poczujecie tu także powiew mitologii, bo o dziwo, idąc na plażę możecie napotkać pozostałości po świątyniach poświęconych licznym bóstwom.
Vouliagmeni (gr. Βουλιαγμένη) położone jest ok. 30 km na południe od Aten. Z Aten w łatwy sposób dostaniecie się na Vouliagmeni jadąc linią metra M2 w stronę przystanku Elliniko (ostatnia stacja). Stąd odjeżdża autobus linii 122, który zawiezie Was na piaszczyste plaże Vouliagmeni.
Jeśli nie czytaliście jeszcze naszego wpisu o Atenach, to zapraszamy. Znajdziecie tam przydatne linki dot. komunikacji miejskiej. Jadąc w stronę Vouliagmeni warto wysiąść na Glifadzie lub Vouli, lub nieco dalej na Varkizie. Wszędzie dowiezie Was autobus linii 122. Proponujemy Wam też krótki wypad poza Ateny – do małej, urokliwej miejscowości Nafplio.
Na Vouliagmeni znajdziecie mnóstwo apartamentów do wynajęcia. My mieliśmy to szczęście, że właśnie stąd podróżowaliśmy do centrum Aten. Na plażę szliśmy drogą, przy której wybudowane są niskie, jasne budynki, z całym mnóstwem pięknej roślinności. Po drugiej stronie ulicy widać było błyszczące w słońcu morze. Czy można nie kochać takich widoków?
My korzystaliśmy z w pełni darmowej plaży, która oferuje czystą wodę, piaszczysta plażę. Na plaży w ostatnim czasie pojawił się bar, w którym można zamówić kawę, zjeść przekąski. Oprócz tego dostępne są płatne leżaki i parasole. Piaszczysta plaża zdawała się witać nas miękkością złocistego piasku, a ciepła, morska woda zapraszała do dłuższych kąpieli. To był istny raj, do którego chciało się wracać choćby na chwilę.
Niewątpliwie jest tam pięknie. Nad samym morzem zlokalizowanych jest mnóstwo hoteli, kawiarni i restauracji, znajdują się tu ekskluzywne, płatne plaże – jeśli ktoś ma ochotę wydać trochę więcej pieniędzy. Vouliagmeni urzeka od pierwszych chwil – życie upływa tu w innym tempie niż w samych Atenach.
Naprzeciwko darmowej plaży znajduje się bardzo droga, ekskluzywna plaża – za wejście płaci się 20 euro. Zlokalizowana w takim miejscu, że bezpośrednio z niej można oglądać zachwycające zachody słońca. Miejsce to w czasach starożytnych znane było jako przylądek Zoster. Jest to kompleks Astir Beach, zajmujący dość rozległy teren. Na terenie plaży znajdują się pozostałości po świątyni Apolla, które zostały przypadkowo odkryte przez dzieci z pobliskiego domu dziecka, które podczas zabaw na plaży w pobliżu pozostałości murów, znaleźli marmurowe podstawy, części kolumn i fragmenty inskrypcji, które wspomniały o sanktuarium Apollo Zoster. Prace archeologiczne trwały w latach 1926-27. W naszej opinii jest to trochę dziwne, że ruiny jakiejkolwiek świątyni znajdują się na prywatnym terenie, a wstęp kosztuje tak drogo (przynajmniej dla tych, którzy nie zarabiają w euro). Sam fakt, ze wejście na Akropol kosztuje dokładnie tyle samo. No ale cóż… luksus ponoć kosztuje.
Na pyszną kawę koniecznie wybierzcie się do Moorings Cafe – kawiarni zlokalizowanej przy niewielkim porcie, przy którym cumują zjawiskowe jachty – niestety nie można ich fotografować.
Lokal zlokalizowany jest przy samym morzu, także szukajcie miejsc na zewnątrz.
Z tarasu Moorings cafe można podglądnąć pozostałości po kaplicy Agios Nikolaos, pod którą bardzo chętnie poszliśmy.
To wyjątkowe miejsce, które prawdopodobnie jest dziełem pewnego rybaku, który codziennie sam przynosił kamienie, z których własnoręcznie zbudował kaplicę, którą datuje się na 1947 r. Pod kaplicę spokojnie można podejść.
Znajduje się ona na klifie z które rozciąga się panorama Voulagmeni. Widać także odległe wzniesienia zdające się wyrastać z samego morza. Co dziwne nawet okoliczni mieszkańcy nie do końca znają historię związaną z tą kapliczką, która niszczeje zaniedbywana przez Greków. W tej części morze ma podłoże kamieniste, dzięki czemu woda nabiera zupełnie innych barw od mocnego granatu, po piękny turkus.
Nieco dalej kończy się ląd. Z tego miejsca obserwować można odległe promy, które z portu w Pireusie płyną m.in. w stronę wysp Zatoki Sarońskiej.
Na Vouliagmeni możecie zażyć kąpieli nie tylko w morzu, ale również w tutejszym jeziorze… Jezioro Vouliagmeni (gr. Λίμνη Βουλιαγμένηςest) to wyjątkowo urokliwe, ale też nietypowe miejsce położone w samym sercu Ateńskiej Riviery.
Uznawane jest za skarb przyrody zlokalizowany w Attyce. Jego słonawe wody zasilane są przez morze oraz podziemne źródła termalne, dzięki czemu oferują naturalne i wyjątkowe doznania termalne. Imponujące skały o pomarańczowym zabarwieniu, wody termalne, labiryntowe tunele podwodne oraz bujna roślinność dookoła tworzą wyjątkowe zjawisko geologiczne. Obecna forma jeziora powstała po tym, jak górna część jaskini opadła z powodu erozji spowodowanej wysoką temperaturą bieżącej wody. Jezioro znajduje się w krajowej sieci NATURA 2000 w Grecji.
Woda jeziora płynie ze źródeł o głębokości od 50 do 100 metrów i ma temperaturę od 22 do 29 stopni Celsjusza przez cały rok. Jezioro wpływa do morza, ponieważ jego poziom wody wynosi 50 metrów nad wodą morską. Pomaga to w ciągłym odnawianiu wody jeziora i powoduje jej słonawą kompozycję. Wody jeziora są bogate w sole i minerały, w szczególności potas, sód, lit, amon, wapń, żelazo, chlor i jod. Wszystko to, w połączeniu z wysokimi temperaturami wody, pomaga złagodzić dolegliwości układu mięśniowo-szkieletowego, promować pourazową rehabilitację oraz pomoc w chorobach ginekologicznych i dermatologicznych.
Kolejnego dnia wybraliśmy się na plażę (również darmową) do miejscowości Varkiza (gr. Βάρκιζα). Tętni ona życiem i całą masą turystów, znajduje się kilka kilometrów od Vouligmeni. Podobnie jak tam, znajduje się tu co najmniej kilkanaście restauracji i kawiarni ze stolikami na zewnątrz, blisko morza. Usiedliśmy w jednej z kawiarni i zamówiliśmy kawę i ciasto pomarańczowe znane nam już z Aten. Średnia cena kawy waha się od 4 – 6 euro. Picie mrożonej kawy nad brzegiem morza, przy wysokich temperaturach powietrza – bezcenne. Świadomie trafiliśmy do kawiarni znanej nam sprzed 4 lat – Philip. Niestety w porównaniu do tamtych czasów, kawiarnia nie zrobiła na nas aż tak dobrego wrażenia. A może po tych kilku latach wymagamy nieco więcej zarówno od kawiarni jak i kelnerów…
Drobne kamyki i żwir na dnie morza, przejrzysta woda, w której odbija się słońce, to tylko część atrakcji jakie oferuje Varkiza. Zarówno Vouliagmeni jak i Varkiza mają coś ze sobą wspólnego – są urokliwe, położone nad morzem i zdecydowanie chciało by się tu zostać na dłużej.
Vouliagmeni było dla nas idealną bazą wypadową, gdyż do okolicznych miejscowości można było dotrzeć na piechotę.
Kolejny dzień zapowiadał się dla mnie wyjątkowo leniwie. Obudziłam się przed 8.00, ale nie bardzo miałam ochotę wstać. W kuchni słychać było, że ktoś się krząta – oczywiście to był mój towarzysz, który postanowił wejść na najwyższe wzniesienie w okolicy. Podniosłam więc na chwilę głowę, po czym usnęłam błogim snem. Mój towarzysz samotnie podążył w wyznaczony sobie cel….
Musicie pamiętać, że nie wiedzie tam żaden szlak turystyczny, a droga nie jest zbyt atrakcyjna.
Jednak widok ze szczytu rekompensuje cały trud wychodzenia na górę. To właśnie stąd rozpościera się panoramiczny widok na Rivierę Ateńską i nie tylko.
Tego samego dnia postanowiliśmy iść na Voulę przez Kavouri. To mniej więcej 4,5 km spaceru, przez większą część trasy wzdłuż morza.
Kavouri to idealne miejsce na spacery, zarówno w dzień jak i w nocy.
Znajduje się tu również plaża, jednak my zamiast na plażę poszliśmy promenadą w stronę Vouli.
Miasto rozwinęło się dopiero w latach 60. XX w. Rosnące granice Aten oraz narastający napływ mieszkańców stolicy Grecji, którzy przenieśli się na przedmieścia, spowodowały, że znajduje się ona w Ateńskim Okręgu Metropolitarnym.
Znajdziecie tu wiele restauracji, cukierni oraz sklepików. My wybraliśmy restaurację To Gnision (gr. Κεμπαπτζιδικο Το Γνησιον) serwującą wyśmienite souvlaki (gr. σουβλάκι), które w zależności od restauracji podawane mogą być na różny sposób, jednak zasadniczo mogą zawierać kawałki mięsa wieprzowego lub z kurczaka pieczonego na ruszcie na szpadkach zwanych kalamaki, sos tzatziki, pomidora, cebulę i frytki. Zawijane są w wypiekane okrągłe pity.
Niby takie proste, a jednak jakże pyszne i inne od znanego u nas kebaba lub tortilli. Co ważne cena takiego posiłku waha się pomiędzy 2-2,5 euro! Spokojnie można do nich zamówić piwo lub wino (za 0,5 litra zarówno jednego jak i drugiego trunku trzeba wydać średnio 3,5-4,5 euro). Bardzo miła obsługa, wyjątkowo ciekawy wystrój pozwoliły cieszyć się jedzeniem i piciem. Dodam, że wracaliśmy tu jeszcze klika razy.
Tuż obok znajduje się Kościół Prawosławny (gr. Εκκλησία Άγιος Ιωάννης). Jeśli chcielibyście dostać się tu autobusem z Aten, najłatwiej będzie wsiąść w autobus A1 lub A2 i wysiąść na przystanku Galēnē (gr. ΓΑΛΗΝΗ). Oczywiście oprócz tego dojedziecie tu 122 i tramem.
Na sam koniec naszych greckich wakacji postanowiliśmy przejść się wieczorową porą nabrzeżem Vouliagmeni. Zatrzymaliśmy się w restauracji Oceanis (gr. Ωκεανίς), w której zamówiliśmy kawę i deser. Przepiękny widok z tarasu obejmował miejsca tak dobrze nam znane – naszą ukochaną plażę, widok na dzielnice, w której mieszkaliśmy. Oceanis mimo, że pamiętam jeszcze sprzed wielu lat, to wciąż nie posiada swojej strony internetowej. To miejsce polecamy w szczególności, bo tu zjedliśmy jeden z najlepszych deserów, podany dodatkowo w bardzo apetyczny sposób. Udało nam się podglądnąć dania, które w między czasie były serwowane innym gościom – aż nam ślinka cieknie na myśl o tych aromatycznych pysznościach.
Następnie idąc wzdłuż wybrzeża wsłuchiwaliśmy się w szum morza, w sentymentem żegnając te zapierające dech w piersi widoki. Nie żegnamy się z tym miejscem na zawsze, ale jednak jakaś mała pustka zostaje. Riviera ateńska była obfita w pyszności, opalanie, kawę, zwiedzanie i ciągłe spacery. Tego nie może nie brakować po powrocie do polskiej rzeczywistości…
Przepiękne zdjęcia 🙂 Nie jestem typową plażowiczką, ale wakacje w Grecji marzą mi się już od jakiegoś czasu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku to marzenie w końcu zrealizuję 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
My też nie 🙂 Zapraszamy do poprzednich wpisów, w których opisujemy nieco Ateny 🙂 Riwiera Ateńska była cudownym bonusem do fantastycznych wakacji marzeń pełnych zwiedzania i długich spacerów 🙂
PolubieniePolubienie
Grecja jest cudowna,a Wasze zdjęcia swietnie oddaja kej klimat. Wspaniałe
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy 🙂
PolubieniePolubienie
Grecja jest piękna. Miałam okazję ą stosunkowo niedawno odwiedzić, byłam nawet w Atenach a mimo to nie miałam pojęcia że istnieje Riwiera Ateńska 🙂 Piękne miejsca, piękne zdjęcia. A jeziorko wręcz cudne, niespotykane 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy 🙂
Właśnie zauważyliśmy, że nie wszyscy mają świadomość, że będąc w Atenach można niemal na wyciągnięcie ręki mieć piękne piaszczyste plaże 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam Grecję w każdym wydaniu, moja miłość trwa już jakiś czas i zaczęła się od Krety…mam nadzieję że uda się i tu trafić! Chociaż mam już tyle wysp do zaliczenia że będzie chyba.ciezko pogodzić to ze sobą:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wyspy greckie im mniejsze tym bardziej klimatyczne, całkowicie inne niż Grecja kontynentalna. Już niedługo zapraszamy do wpisu o wyspie Poros 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiedziałam, że tak blisko Aten jest takie piękne wybrzeże! Dawno byłam w Grecji i tylko służbowo, więc udało się tylko z Aten wyrwać na chwilę do Pireusu, ale to miejsce kusi na wakacje, tym bardziej, że można połączyć odpoczynek ze zwiedzaniem 🙂 Cudownie! I przepiękne zdjęcia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeszcze jednym plusem wybrania się do Vouliagmeni są tanie loty do Aten z Polski. Także nie ma co się zastanawiać tylko pakować i wyruszać 😛
PolubieniePolubienie
Wspaniałe zdjęcia 🙂 Udany wypoczynek to super sprawa wraa sie wypoczętym i bardzo zrelaksowanym i gotowym do działania 🙂 Dobrze że urlop przede mną 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy za miłe słowo :D. Skoro urlop przed Tobą polecamy w takim razie Riwierę Ateńską.
PolubieniePolubienie
nie przepadam za kurortami, ale chętnie bym jeszcze zobaczyła jakieś greckie wyspy – póki co byłam tylko na lądzie i nie widziałam plaż 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
My też nie przepadamy za kurortami. Generalnie Vouliagmeni i cała Riwiera Ateńska jest na lądzie. Poza tym nie tylko na wyspach są plaże, bywają też piękne plaże na kontynentalnej części Grecji. Słodko pozdrawiamy 🙂
PolubieniePolubienie