Zimowy spacer do bacówki, w której zostawiłam cząstkę serca i o serniku, który w pamięci pozostanie.

To, że mój towarzysz już dawno znalazł swoje miejsce w górach było dla mnie jak najbardziej naturalne. Zastanawiałam się czy ja również kiedyś aż tak mocno pokocham jakieś miejsce jak on pokochał swoją Niemcową. I stało się. Moja miłość do Maciejowej zrodziła się jesienią ubiegłego roku. Odkąd po raz pierwszy wyszłam na polanę, z której roztaczała się panorama na Tatry oraz Beskid Żywiecki wraz z „królową Beskidów” – wiedziałam, że znalazłam miejsce w górach, które można nazwać drugim domem. Na Maciejową wychodziliśmy dwa razy podczas jesiennych górskich spacerów. Cudowne kolory jesieni były tak obłędnie zachwycające, że nie sposób było się w nich nie zakochać. W lutym krajobraz jawił się zupełnie inaczej… Ale czy zima w górach nie jest piękna?

Bacówka PTTK na Maciejowej ulokowana jest na południowy wschód od Rabki-Zdroju, na malowniczej Polanie Przysłop na wysokości 852 m n.p.m., tuż przy granicy Gorczańskiego Parku Narodowego. Prowadzi do niej kilka szlaków, m.in. ten, który opisywaliśmy ostatnio – zielony z Jesionowa. Tym razem wyruszyliśmy z Rabki Zdroju, wybierając czarny szlak, który na Maciejowej łączy się ze szlakiem czerwonym. Z Rabki trasa zajmuje ok. 2 h drogi, a suma podejść na 5,3 km wynosi 362 m. Możecie jednak zaparkować nieco bliżej, dzięki czemu zaoszczędzicie trochę czasu. My szliśmy od Rabki -Zdój Słone. Zimą zajęło nam to ok. 1 h 20 min.

IMG_3666

Słońce przywitało nas z niemal tą samą intensywnością jak w październiku. Tylko krajobraz wyglądał zupełnie inaczej. Ja poczułam ogromną radość i satysfakcję – znalazłam miejsce, w które będę ciągle wracać, by naładować akumulatory. Niemal od początku, gdy tylko minie się ostatnie zabudowania, szlak jest mocno widokowy. Początkowo podążając w górę zostawia się za sobą Beskid Wyspowy i Makowski.

Szlak był w miarę dobrze przetarty, ale ze względu na słońce, śnieg nie był tak mocno ubity, jak przy naszych ostatnich wyprawach. Z łatwością zapadaliśmy się w śnieżnych  zaspach.

Końcowa część szlaku prowadzi już tylko przez las, w którym  zieleń kontrastowała z bielą podłoża. To nie była oczywiście taka trasa, jak np. na Halę Rycerzową czy Miziową, gdzie śnieg pokrywał niemal wszystko, łącznie z koronami drzew. 

IMG_3420

W oddali zobaczyłam ledwo widoczną drewnianą chatkę, umiejscowioną pośród drzew. Polana wyglądała uroczo – przykryta białym dywanem utkanym ze śniegu. W październiku wszystko dookoła było zupełnie inne – chatkę otaczała zielona trawa i mieniące się złotymi barwami drzewa. 

IMG_3462

Maciejowa to taka moja oaza, odskocznia od codzienności – miejsce, w którym wszystko inne przestaje być ważne. Podchodząc bliżej rozejrzałam się wokoło. Od południa dumnie prezentowały się Tatry, natomiast z zachodu wyłaniał się Beskid Żywiecki z królującą Babią Górą.

Mając takie widoki i taką słoneczną, ciepłą pogodę aż ciężko było ruszać się z polany przed bacówką. Cieszyłam oczy tą wszechobecną magią – bo topografii i różnorodności gór ciężko nie nazwać magią i nieziemskim zjawiskiem. 

IMG_3511

Schronisko PTTK na Maciejowej (a właściwie na Polanie Przysłop pod Maciejową) otwarte zostało jesienią 1977 r. W części jadalnianej bacówki leniwie tlił się ogień w kominku. Przez okna niezmiennie podziwiać można było piękno gór. Gdzieś wisiała gitara, z kuchni unosiły się smakowite aromaty.

IMG_3558-1 (533x800)

Zamówiliśmy znane nam z ostatniego razu racuchy z sosem borówkowym. Z przyjemnością wchłonęliśmy spore porcje.

IMG_3557

Dodatkowo wyczekany sernik – ze śmietaną i borówkami. Czy może być coś lepszego niż smaczny deser w takich okolicznościach przyrody? Tutaj czas płynie zupełnie inaczej, a myśli zdają się być jakieś czyste, szczęśliwe.

IMG_3549

Piękno i urokliwość zarówno bacówki, w której panuje przyjazna atmosfera, jak i polany Przysłop zachęca do spacerów. Łatwość i dostępność szlaków sprzyja rodzinnym spacerom, a Wy spokojnie możecie wziąć tu również swoje dzieci. Nam pozostaje powspominać Maciejową, odtworzyć ją sobie w pamięci i czekać na kolejny raz… Byle do wiosny, a może i krokusów? 

7 Comments

  1. Dawno nie byłam na Maciejowej. GORCE wprost uwielbiam, to moje ukochane miejsca. Hale i szałasy czynią je klimatycznymi. Rok temu byłam na Gości i na Turbaczu. Piękne wspomnienia. Także Niemcową pokochałam za pierwszym razem.

    Pozdrawiam serdecznie Zapalonych Turystów

    Polubione przez 1 osoba

  2. Uwielbiam zimowe wyjazdy 🙂 Poranne spacery a potem siedzenie w domku przy kominku i granie w gry planszowe. Mamy z mężem taki nasz ulubiony domek w którym zamontowana jest sauna ❤ to zawsze tą najpiękniejsze chwile.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s