Wianki na Winnicy Dąbrówka w Dąbrówce Szczepanowskiej – od wina do regionalnej tradycji.

Winnicę Dąbrówkę znamy już od dłuższego czasu. Ich wina poznaliśmy kilka lat temu na Pogórzańskim Święcie Wina i Miodu w Gromniku i od tej pory towarzyszą naszym rodzinnym spotkaniom, imprezom w gronie przyjaciół czy romantycznym kolacjom. Od 3 lat właściciele winnicy – Kasia i Robert Beściakowie organizują na terenie swojej winnicy wspaniałą imprezę, przypominającą o naszych tradycjach – wianki. Łączą to co w naszej Małopolsce najlepsze – kultywują tradycję, promują wyśmienite jedzenie z regionu, swoje wielokrotnie uznawane na festiwalach wina, a poprzez cudowne położenie winnicy – także region.

Winnica Dąbrówka położona jest w miejscowości Dąbrówka Szczepanowska, na skraju Kotliny Sandomierskiej i Pogórza Zachodnio-Karpackiego. Południowe usytuowanie stoku sprawia, że przy dobrej pogodzie można tu dojrzeć Tatry. Roztacza się stąd wspaniała panorama na okoliczne wzgórza poprzecinane Dunajcem. Nie sposób nie pokochać tych wspaniałych widoków i nie poczuć się zrelaksowanym w tak pięknych okolicznościach przyrody.

W tym roku właściciele winnicy po raz III zorganizowali wianki na winnicy, przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Musimy przyznać, że to impreza przygotowana z wielką pompą. Nie bez znaczenia pozostają walory przyrodnicze miejsca, które mogłyby w sumie obronić całe wydarzenie, gdyby coś poszło nie tak. Ale tu nie trzeba szukać naturalnych atutów, które tworzą jedynie tło wydarzenia. Kasia i Robert dbają o każdy najdrobniejszy szczegół. Znajdziecie tu kieliszki degustacyjne z grawerem „Winnica Dąbrówka”, czy zestawy pierniczków ozdobionych logo winnicy. Każdy kto przybył, otrzymywał wianek, ale chętni mogli wykonać go samodzielnie, podczas prowadzonych warsztatów.

To wyjątkowe wydarzenie jest odpowiednie dla całych rodzin, bo zarówno dzieci jak i dorośli znajdą tu coś da siebie. Animacje dla dzieci, konkursy i zabawy trwają tu kilka godzin. Najmłodsi mogą uczestniczyć w warsztatach zdobienia pierników. Podczas wydarzenia rozbrzmiewa muzyka na żywo, która dodaje klimatu. 

Degustacja win trwa tu w najlepsze. Obecnie winnica może poszczycić się 6 gatunkami win, od wytrawnych czerwonych, przez białe wytrawne, po znacznie słodsze różowe i białe. Dominującymi szczepami są: Solaris, Johanniter (białe) oraz Rondo, Regent i Monarch (czerwone).

Jeśli wolicie słodsze wina, to na letnie ciepłe wieczory prawdopodobnie przypadnie Wam do gustu różowy Monarch, z wyczuwalnymi nutami owocowymi, wśród których odnajdziecie poziomki i truskawki. Mieliśmy spory problem z wyborem pomiędzy Monarchem, a białym półsłodkim Solaro, który mocno schodzony smakuje wybornie. W nim nie wyczujecie poziomek, ale z kolei nie brak tu nut owoców cytrusowych. Koneserzy win wytrawnych również znajdą coś dla siebie. Roch Cuvée, to kupaż z uprawianych tu trzech czerwonych szczepów, z wyczuwalnymi aromatami owoców leśnych i wiśni. Pozostawia smak owocowy, z delikatną kwasowością, i małą ilością tanin. Zdecydowanie zachęcamy do odwiedzin winnicy i znalezienia wina idealnego dla Was. Bo to właśnie Wam ma wino smakować.

Robert idealnie sprawdza się w roli gospodarza. I chociaż tego typu przedsięwzięcia, to zasługa nie tylko jego, a całej rodziny i grona przyjaciół, to jednak bez niego nie było tego wszystkiego.

Wianki na Winnicy Dąbrówka, to jednak nie tylko wino i dobra zabawa, ale także mnóstwo wyjątkowego jedzenia przygotowanego przez najlepsze Stowarzyszenie Koło Gospodyń Wiejskich „Pełna Chata” w Szczepanowicach. Mieliśmy przyjemność degustować ich produkty już na kilku regionalnych imprezach, m.in. podczas Pleśnieńskiego Bachusa i Święta Owoców i Produktów Pszczelich. To niezwykle pozytywne i zakręcone na punkcie gotowania Panie, które potrafią stworzyć cuda. Wśród ich specjałów nie brakowało produktów wpisanych na listę tradycyjnych produktów, m.in. masło rzuchowskie, ogórki kiszone w studni, wyśmienity dżem z płatków róży. Apetycznie przyrządzonego i smacznego jedzenia i picia zdecydowanie nie brakowało. 

Słońce powoli chowało się za drzewami, co zwiastowało rychły zachód. Niebo nabierało pięknych odcieni, od niebieskiego, przez pomarańcz, aż po róż. Musieliśmy oderwać się od leżaków na których relaksowaliśmy się, by uwiecznić to na zdjęciach.

No dobra, poopowiadaliśmy Wam jak cudownie jest na wiankach, ale niewtajemniczonym przybliżymy nieco samą tradycję. Dawno temu Słowianie obchodzili święto zwane Nocą Kupały. Było ono obchodzone w najkrótszą noc w roku. Noc Kupały nierozerwalnie wiązała się z czczeniem wody, ognia, słońca oraz księżyca. Święto miało pozytywnie wpływać na miłość, plony oraz płodność. To właśnie z Nocą Kupały związane jest plecenie wianków. Kościół katolicki nie mogąc pozbyć się pogańskiej Nocy Kupały, postanowił zasymilować ją z obrzędami chrześcijańskimi. Noc Świętojańska również wiąże się z rozpalaniem ognia i pleceniem wianków, które następnie puszcza się na wodzie.

Podobnie działo się wczoraj. Gdy nastała ciemność, podświetlone naturalnym ogniem wianki zostały puszczone na wodę. Pewnie nikt już nie wierzy, że puszczony na wodzie wianek przyniesie prawdziwą i szczerą miłość, ale kultywowanie tradycji bardzo nam się podoba. W Noc Świętojańską ludzie gromadzili się na wzgórzach i polanach, gdzie wspólnie rozpalali wielkie ogniska, zwane sobótkami. Wokół sobótek tańczyły ubrane na biało dziewczęta z przepasaną bylicą – czarodziejskim ziołem o wielkiej mocy, i śpiewały miłosne pieśni. Podchodzili do nich kawalerowie  i tak zaczynały się wspólne zabawy. Roślina ta miała udaremniać wszelkie plany i praktyki czarownic. Z Nocą Świętojańską związany jest także mityczny kwiat paproci, owiany niezwykłą legendą. Gdy zapadał zmrok, od paproć zaczynała bić wyjątkowym, nigdy wcześniej nie spotykanym światłem, wskazującym drogę do bardzo cennego miejsca, w którym pod ziemią ukryte były skarby. Ponadto kwiat paproci obdarzał swego znalazcę szczęściem, majątkiem oraz wszelką mądrością. My co prawda magicznego kwiatu paproci nie znaleźliśmy, za to setki świetlików rozświetlały totalną ciemność bijącą od lasu.

Wianki płynęły swobodnie po stawie, odbijając magicznie światło. Mogliśmy uczestniczyć w tym magicznym wydarzeniu, które wywarło na nas ogromne wrażenie. I chociaż poznaliśmy się znacznie wcześniej, to klimat i legendy Nocy Świętojańskiej i nam się udzieliły.

A zabawom na winnicy wciąż nie było końca…

Reklama

6 Comments

  1. Niesamowite! Takie wianki to ja rozumiem. Nie wiesz może, czy do winnicy można przyjechać tak bez okazji, dowiedziec się czegoś o produkcji wina, degustować?

    Polubione przez 1 osoba

  2. Ależ tam pięknie! 😉 i te potrawy… Wino 😀 aż sama mam smaka 😀 uwielbiam te widoki uchwycone na Twoich zdjęciach. No i wianki 🙂 cudowne! Chyba mam słabość do kwiatów. 🙂 Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Bardzo nam miło ❤
      Potrawy, wino, tańce, śpiewy, tam było wszystko 🙂 Mamy nadzieję, że w przyszłym roku gospodarze znów zorganizują wianki 🙂 Więc jak coś, zapraszamy 🙂 My też kochamy kwiaty i staramy się nimi otaczać w naszych 4 kątach 🙂

      Polubienie

  3. Co prawda nie jestem fanką wina i na degustację raczej się nie piszę, ale sama impreza wygląda bardzo zachęcająco. Nie miałabym nic przeciwko nauce zaplatania takich wianków, a i lokalnym dżemem z płatków róży nie pogardziłabym bo uwielbiam☺️

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s