Wysowa-Zdrój znana nam była nie od dziś, podobnie jak Zalew Klimkówka. Generalnie coraz częściej zapuszczamy się w Beskid Niski, odrywając jego wszelkie uroki. Dla większości Beskid Niski, to kraina niegdyś zamieszkiwana przez Łemków, których ślady pozostały do dziś… My z kolei aktualnie szukamy fajnych ścieżek, które sprawiają, że jesteśmy bliżej gór wraz z Juniorem. Gdzieś w Internetach zobaczyliśmy Świętą Górę Jawor i znajdującą się tam cerkiew, do której można dostać się szlakiem z Wysowej-Zdroju. Dodatkowym atutem naszej wycieczki był fakt, że powietrze w uzdrowisku jest naprawdę znacznie lepsze niż to, do którego już trochę przywykliśmy w Tarnowie.
Spakowaliśmy więc plecaki i całe wyposażenie Juniora, by wyruszyć w stronę Wysowej-Zdroju.
Nieopodal Wysowej znajdziecie Jezioro Klimkowskie popularnie zwane Klimkówką. Jest to zbiornik zaporowy utworzony na rzece Ropie w 1994 r. w pobliżu miejscowości Klimkówka, Łosie i Uście Gorlickie. Wody Klimkówki wykorzystywane są do celów energetycznych. Poza funkcjami przyrodniczymi i krajobrazowymi zbiornik posiada również znaczenie przeciwpowodziowe, turystyczno-rekreacyjne. Jest także źródłem wody pitnej i przemysłowej dla Gorlic i Jasła.
Ciekawostką jest fakt, że Klimkówka została wykorzystana w filmie „Ogniem i Mieczem” do realizacji ujęć przedstawiających rzekę Dniepr.

Uzdrowisko Wysowa-Zdrój leży w dolinie rzeki Ropy na wysokości ok. 550 m. Wysową otaczają zalesione wzniesienia Gór Hańczowskich należących do Beskidu Niskiego. Od zachodniej strony wznosi się Ostry Wierch (938 m) i Cigielka (805 m), na południu Jawor (723 m), Buków Garb (764 m) i Płaziny (825 m), na wschodzie Wysota (784 m) i Jaworzynka (869 m).
To co charakteryzuje i wyróżnia Wysową-Zdrój, to na pewno panująca tu cisza i spokój. W okolicy występują znaczne tereny zielone, a oddalenie od ruchliwych ciągów komunikacyjnych i przemysłu potęguje możliwości relaksacyjne. W przeszłości Wysową porównywano do włoskiego uzdrowiska, nazywając ją „Galicyjskim Meranem” (Meran/ Merano to popularne uzdrowisko położone we włoskim Tyrolu.
Wysowa jako uzdrowisko zaczęła funkcjonować pod koniec XVIII w., a pierwszy dom zdrojowy wybudowano w 1812 r. Uzdrowisko rozwijało się pomyślnie do I wojny światowej, jednak następujące w późniejszych latach burzliwe wydarzenia spowodowały przerwę w uzdrowiskowej działalności Wysowej. Reaktywacja nastąpiła w latach 60-tych oraz 70-tych XX w. Wtedy też powstały nowe domy wypoczynkowe.
Największym bogactwem tej miejscowości są wody lecznicze. Tutejsze szczawy łączą ze sobą właściwości wód mineralnych znanych z Krynicy oraz ze Szczawnicy. Znajdują się w nich bardzo ważne mikroelementy, jak lit, miedź oraz cynk.
Największą popularnością cieszy się Park Zdrojowy. Na jego terenie można napić się wód leczniczych z 12 źródeł i odwiertów. Każda z wód ma inny skład i inne właściwości. Najpopularniejsze wody to „Henryk” i „Franciszek”.


Architektura uzdrowiskowa wzbogacona została pięknymi cerkwiami. Na uwagę zasługuje grekokatolicka drewniana cerkiew pw. Św. Michała Archanioła pochodząca z 1779 r. (obecnie prawosławna). Typowo łemkowska cerkiew, której wnętrze pokrywa polichromia z lat 1912-1913. Znajdziemy tu także barokowy ikonostas z XVIII w. Przy cerkwi znajduje się znajduje się tablica pamiątkowa z 1997 r., umieszczona w pięćdziesiątą rocznicę akcji „Wisła”.

Pijalnia wód mineralnych usytuowana jest w Parku Zdrojowym. Drewniany budynek pijalni został wzniesiony na planie prostokąta. Posiada zadaszony taras założony na planie półkola z podcieniami wokół budynku wspartymi na ozdobnych drewnianych słupach.
W pijalni zarówno kuracjusze, turyści, jak i mieszkańcy mogą skosztować 5 rodzajów wód mineralnych ze źródeł: Henryk, Franciszek, Anna, Józef II i Józef I Słone. Obok pijalni zlokalizowana jest fontanna.



Niedaleko znajdziecie imponujący budynek Starego Domu Zdrojowego, wybudowanego w XX w. W jego wnętrzu znaleźć można hotel i urokliwą restaurację serwującą wyśmienite dania.



Wprost z Wysowej wiedzie szlak spacerowy do kapliczki na Świętej Górze Jawor. Najłatwiej dostać się do niej wyruszając zielonym szlakiem spod cerkwi pw. Św. Michała Archanioła. Następnie należy przekroczyć mostek na rzece Ropie. Początkowo szlak wiedzie wzdłuż zielonych łąk. Widok jest prawdziwie czarujący.

Na rozdrożu należy skręcić w lewo, idąc już czerwonym szlakiem pieszym i rowerowym. Dalej maszeruje się lasem, wzdłuż Głębokiego Potoku. Pod koniec, przed kaplicą trasa staje się nieco wymagająca – jest to jedyny fragment, który może przysporzyć trudności – z drugiej strony jest to ścieżka przeznaczona dla pielgrzymów, więc większość powinna sobie z nią poradzić. My daliśmy radę z wózkiem.



Drewniana kaplica grekokatolicka (do 2017 r. prawosławna) pw. Opieki Bogarodzicy wybudowana została w 1929 r. na północnych stokach góry Jawor. Kaplica ma przeszklony przedsionek, a wewnątrz barwną polichromię i obrazy. Na zewnątrz kaplicy znajduje się tablica pamiątkowa z 1997 r., umieszczona w pięćdziesiątą rocznicę akcji „Wisła”. Przy kaplicy pątnicy stawiają przyniesione przez siebie krzyże. Główne uroczystości mają miejsce w dniu święta apostołów Piotra i Pawła (12 lipca). W pobliżu znajduje się cudowne źródło. Historia związana z kaplicą mówi, że 21 września 1925 r. miały tu miejsce objawienia maryjne. Matka Boska ukazała się kobietom wracającym z odpustu na Słowacji. Matka Boża prosiła o wybudowanie kapliczki i namalowanie obrazu, na którym będzie przedstawiona w taki sposób, w jaki się objawiła. Objawienia miały miejsce kilka razy i zaczęły przyciągać coraz liczniejsze rzesz pielgrzymów.
W miejscu objawienia wypłynęło źródełko – ponoć cudowne. Kaplica zniszczona podczas Akcji Wisła popadła w ruinę. Po powrocie Łemków na te ziemie kapliczkę odremontowano.




Spod kapliczki skierowaliśmy się na południe, w stronę czerwonego szlaku pieszego, którym można przejść granicą polsko – słowacką cały Beskid Niski.
Idąc czerwonym szlakiem gminnym wyszliśmy na polanę, z której rozpościerał się piękny widok na pasmo Gór Hańczowskich z najwyższym polskim szczytem Beskidu Niskiego – Lackową (997 m.n.p.m.). Wyłania się także Siva skala i Busov, za to w dolinie pomiędzy szczytami widać słowacką wioskę Cigielkę.





Kto wie, może następnym razem dojdziemy do Cigielki albo wybierzemy się gdzieś dalej. Póki co wracamy wypoczęci i szczęśliwi.

Zielony Beskid Niski! Byliśmy i też polecamy. Waszej trasy nie robiliśmy, ale wchodziliśmy na bardzo wymagającą Lackową…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fakt, Lackowa jest wymagającym szczytem. Póki co my szukamy dostępnych tras dla „wózkowiczów”, chociaż zaczynami się przerzucać z Juniorem na nosidło 😉
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię blogi podróżnicze- zwłaszcza gdy mogę na nich poczytać o miejscach, o których wcześniej nie słyszałam! Tak było dziś, gdy zajrzałam do Was! Dzięki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy za zajrzenie i polecamy w innych wpisach poszukać inspiracji do podróży 😀
PolubieniePolubienie
Wspaniała relacja, ja uwielbiam Beskidy i chociaż do zdobywców szczytów się nie zaliczam, kocham te krajobrazy i bardzo mnie tam ciągnie. Taki czynny wypoczynek, zwiedzanie to wspaniała sprawa. Zwłaszcza lubię Beskid Sądecki, bo to strony, gdzie urodził się mój Tato.
Malownicze okolice.
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba