To pierwsza nasza zimowa wyprawa w góry z Juniorem. O ile do letnich i jesiennych krajobrazów zdążyliśmy wspólnie przywyknąć, to zimy praktycznie jeszcze nie widział (nie licząc śniegu utrzymującego się dwa dni w grudniu w naszym mieście).
Szukaliśmy takiego miejsca, żeby było nie bardzo daleko, nie strasznie wysoko, a pięknie. Junior zajmuje zaszczytne miejsce w nosidle i chociaż rwie się już do chodzenia, to póki co dumnie spogląda na świat z wysoka. Wybór padł na Gorce. To jedno z tych pasm górskich, które oboje uwielbiamy.
Jesienią wyglądały magicznie. Jakiś czas temu Maciejowa w zimowej szacie też nas zachwyciła. Tym razem wybraliśmy się na znajome już Stare Wierchy, rozpoczynając wędrówkę w Obidowej. Znajdziecie tam wygodny i bezpieczny parking (10 zł/ 4 godz., 15 zł/ 24 godz.). Trasa zielonym szlakiem w większości prowadzi lasem. 1,5 km odcinek pokonacie w ok. 40 min. Suma podejść to 194 m przewyższenia. Klimatyczne schronisko PTTK na Starych Wierchach znajduje się w zachodniej części Gorców, na wysokości 968 m n.p.m. To idealna trasa dla maluchów w nosidłach/ chustach lub dzieci, które już same chodzą. Wózkiem tamtędy nie dojedziecie. Bez dzieci też fajnie się tamtędy spaceruje. Do schroniska dostaniecie się także szlakami z Rabki, Nowego Targu oraz Olszówki.
Jadąc w stronę gór nie oczekiwaliśmy, że zastaniemy aż tak piękny obrazek. Jakoś rzadko udawało nam się trafić na śnieg delikatnie prószący – skrzypiący pod ciężarem butów i świetliście iskrzący na iglakach.


Trasa nie jest długa i trudna, jednak w niektórych momentach może być dość ślisko. Warto więc pomyśleć o raczkach, które mogą znacznie ułatwić zwłaszcza schodzenie.


Do schroniska doszliśmy bez żadnych przygód. W zasadzie na górze przywitało nas słońce. Junior podjął próbę postawienia pierwszych kroków na śniegu. Schronisko obecnie (covidowe czasy) oferuje smaczne posiłki na wynos. Mimo dziwnych czasów schronisko naprawdę daje radę – a raczej ekipa, która w nim pracuje. Z wcześniejszych doświadczeń polecamy serwowany tu deser gorczański, na który tym razem się nie załapaliśmy. Historia schroniska PTTK na Starych Wierchach sięga roku 1932. To właśnie wtedy wybudowano pierwsze parterowe schronisko, które zostało spalone przez Niemców w 1945 r. Nowy budynek schroniska wybudowano w 1974 r. i w kolejnych latach przebudowywano.



Po nakarmieniu, przewinięciu i rozgrzaniu się przy ciepłych napojach postanowiliśmy iść nieco dalej, na polanę Pudziska, z której miały roztaczać się piękne widoki. Przy dobrej widoczności już spod Starych Wierchów można podziwiać panoramę Tatr, Beskidu Wyspowego i części Gorców. Niestety, pomimo że polanę dzieli od schroniska odcinek 750 m, nie zdążyliśmy nacieszyć się widokami, bo niemal w jednej chwili wszystko pokryła mgła.



Wracając w stronę schroniska zaczęło dość konkretnie prószyć. Nasz Junior dzielnie to znosił – śpiąc w najlepsze. Skorzystaliśmy z okazji, że tłumy zniknęły spod schroniska i zostaliśmy na gorącą czekoladę. Co prawda przez covid trzeba ją było wypić na zewnątrz, ale miało to też swój urok. Rzadko pijemy pyszną czekoladę mając tak atrakcyjne widoki, śnieg zaczął leniwie i delikatnie prószyć, a Junior powoli wybudzał się z drzemki. Śnieg to dla niego wyjątkowa sensacja, bo z przyjemnością wystawiał główkę, na którą spadały płatki śniegu.


W drodze powrotnej raczki znacznie ułatwiły nam schodzenie. Prawdziwą radość odkryliśmy na polanie, która widoczna jest wychodząc za linię lasu. Prezentuje panoramę na zachód, a wraz ze starą drewnianą chatką tworzy niepowtarzalny widok. To właśnie stąd mogliśmy obejrzeć prawdziwy spektakl kolorów na niebie. Akurat załapaliśmy się na zachód słońca.



Niebo zalewało się odcieniami pomarańczu i czerwieni, które kontrastowały z zabielonymi koronami drzew, przy których zbierało się morze mgieł. I pomyśleć, że idąc do góry nawet nie zwróciliśmy uwagi na to miejsce.


Wpatrzeni i zahipnotyzowani staliśmy tam i cieszyliśmy się chwilą. Brak widoków na Polanie Pudziska przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Przecież będziemy tu jeszcze nie raz… Góry wciąż będą trwać niezmiennie i będą zachwycać.
Ale się w Wam udało!
PolubieniePolubienie
Udało czy nie, po prostu wciąż lubimy chodzić po górach, tylko teraz z Juniorem. Są tacy, którzy mówią, że z dzieckiem to się już nie da 🤔
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cudowna pogoda i piękne słońce. Gratuluję wycieczki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki! Udało zdążyć się przez tymi największymi mrozami 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękne foty, super zimowy klimat, cieszmy sie tym widokiem , bo zimy coraz łagodniejsze i śniegu mało
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Właśnie zastanawiamy się ile lat upłynie zanim Junior znów zobaczy śnieg… Kiedyś to była absolutna norma. Pozdrawiamy 🙂
PolubieniePolubienie
Pięknie, zimowo i klimatycznie. Super, że zabraliście ze sobą synka.
Przynajmniej widział śnieg i może złapie też podróżniczego bakcyla.
Wspaniała rodzinna wycieczka po uroczych miejscach 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mamy nadzieję, że będzie z nami częściej podróżował (jak podrośnie) a później sam będzie szukał okazji do takich wycieczek 🙂 Póki co bardzo dobrze znosi nasze hobby 😁 a śnieg – niewiadomo kiedy znów go zobaczy w takiej ilości. Pozdrawiamy 🙂
PolubieniePolubienie
Dzielny Junior i dzielni Rodzice 🙂 Super widoki, Gorce jeszcze przed nami;) dzięki za zachętę!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Junior jest najdzielniejszy z naszej trójki 😁 Pozdrawiamy i polecamy się na przyszłość z innymi trasami 😁
PolubieniePolubienie
Trafiliście na cudowną pogodę! My też wędrujemy z synem po górskich szlakach od jego maleńkości i dziś nasz już 8-latek kocha góry, jak rodzice!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O super! Mamy nadzieję, że u nas też tak będzie 🙂 Pozdrawiamy 🙂
PolubieniePolubienie