Rusinowa Polana – miejsce z majestatycznym widokiem na Tatry

Tatry wzbudzają na mnie ogromne wrażenie. Ilekroć je widzę na żywo, zakochuję się w nich na nowo. Trochę już tych naszych Tatr zobaczyłam. Nie jestem ekspertem od wysokich szczytów, ale na pewno mogę określić się mianem miłośnika górskich krajobrazów. Są w Tatrach takie miejsca, w których można odnaleźć spokój, poczucie bezpieczeństwa, kojąc oczy widokami najpiękniejszymi z możliwych. I chociaż spora część osób rości sobie wyłączne prawo do eksploracji Tatr, ja uważam, że góry są dla każdego. Każdego, kto potrafi szanować przyrodę, rzecz jasna. A jeśli ktoś nie lubi tłumów, zawsze może wybrać mniej oblegany termin. W naszym przypadku po raz pierwszy przyszła pora na Rusinową Polanę. Czemu akurat tam? Po pierwsze Do Bukowiny Tatrzańskiej dotarliśmy grubo po 14.00, po drugie nie od dziś wiadomo, że przy dobrych warunkach atmosferycznych górska panorama potrafi tam zachwycić.

Na polanę prowadzi kilka szlaków, my wybraliśmy niebieski, wiodący z Wierchu Poroniec. Znajduje się tam parking, za który zgodnie z cennikiem zapłacicie „jedyne” 25 zł, w przypadku samochodu osobowego. Godzinny spacer, w większości prowadzący lasem pozwoli na pełny relaks, i chociaż sama trasa do najciekawszych nie należy, to widoki roztaczające się z polany z pewnością zachwycają. Szlak można uznać za łatwy i niewymagający.

Rusinowa Polana to wybór idealny na krótki spacer, prowadzący większosć czasu szutrową drogą. Po drodze, w prześwitach między drzewami, zobaczymy panoramę tatrzańską. Polana od wieków wykorzystywana była do wypasu owiec. W połowie XX w. znajdowała się tu cała osada licząca 20 budynków, jednak do dzisiaj zachowało się jedynie kilka szałasów.

Z polany rozciąga się piękny widok na Tatry Wysokie – zarówno polskie jak i słowackie. Widać stąd Hawrań, Murań, Gerlach, Ganek, Rysy, Mięguszowieckie Szczyty i wiele innych. Polana jest idealnym miejscem do wypoczynku, ale w sezonie turystycznym często przeżywa spore oblężenie. Znajduje się tu sporo ławek i stołów, a w sezonie czynna jest bacówka kulturowego wypasu owiec, w której można skosztować tradycyjnych wyrobów pasterskich.

Jako, że w górach najlepsza jest czekolada, ja polecę tą, która oczarowała mnie smakiem, swoją delikatnością i najwyższej jakości składnikami. Czekolady Beskid pochodzą z serca Beskidów – z Węgierskiej Górki i są wyjątkowe. Spróbujcie i oceńcie sami.

Z Polany Rusinowej możecie dojść na Gęsią Szyję, wybierając zielony szlak. W ok. 50 min. znajdziecie się na szczycie, na który prowadzi ścieżka zabezpieczona przed osuwaniem licznymi drewnianymi progami i stopniami.

Jeśli nie macie aż tak dużo czasu, możecie zejść nieco niżej, do Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach (niebieskim szlakiem, ok. 10 min). Obok niewielkiego drewnianego kościółka umiejscowiono symboliczny cmentarz ofiar gór. Tutaj także można zaczerpnąć wody ze źródełka, która podobno ma właściwości uzdrawiające…

Rusinowa Polana o tej porze roku budzi się dopiero do życia. W tygodniu można stwierdzić, że jest prawie nieuczęszczana. Oprócz nas może 10 osób minęliśmy na szlaku. Zdecydowanie odpoczęliśmy i pozyskaliśmy energię na kolejne dni. To był bardzo udany czas.

W drodze do domu zahaczyliśmy o Schronisko Smaków Magdy Gessler. Już sam budynek wywarł pozytywne wrażenie. Wnętrze i unoszące się smakowite aromaty sprawiły, że zostaliśmy tu na dłużej. Zamówiliśmy wyśmienitą pierś z kurczaka zagrodowego z idealnie dobranymi dodatkami oraz połówkę kaczki z sosem wiśniowym i gruszką duszoną w czerwonym winie. Na deser wybraliśmy Creme brulee z nutą rozmarynu i marynowaną pigwą oraz płynącą tartę czekoladową z domową konfiturą malinową.

Chętnie wrócimy rozsmakowywać się w aromatycznych, świeżych potrawach, które podane są w piękny, elegancji sposób. Co do cen, trzeba uczciwie przyznać, że restauracja do najtańszych nie należy, ale za cuda na talerzu wszędzie trzeba zapłacić nieco więcej.

4 Comments

  1. Rusinową Polanę uwielbiam, widoki są nie do podrobienia 🙂 Warto też pokonać te niekończące się schody na Gęsią Szyję.
    Chciałam zajrzeć do restauracji Magdy Gessler, ale ciągle coś wypadało, a widzę że warto. Następnym razem obowiązkowo 😀

    Pozdrowienia!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Heh, gdybyśmy byli jakąś godzinkę wcześniej na Rusinowej, to Gęsia Szyja byłaby już za nami 🙂 Ale jeszcze na pewno będzie okazja do nadrobienia zaległości 🙂 Co do restauracji Magdy Gessler, to nam naprawdę bardzo smakowało. Dodatkowy plus za wystrój i ogólną atmosferę. Słodko pozdrawiamy! 🙂

      Polubienie

  2. lubię Rusinową Polanę, tak jak Dolinę Chochołowską, czy Morskie Oko, ale jak już to poza sezonem, jak nie ma tylu turystów, bo co to za przyjemność stać w kolejce na szczyt 😉 nocować wolę gdzieś w mniej obleganych miejscowościach, ale blisko tych kluczowych np. jak ktoś lubi Zakopane to może wybrać tanie noclegi w Murzasichlu albo w Poroninie, kawałek dalej, a cisza i spokój 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz